Drodzy przyjaciele!
Nie tak dawno udało mi się nabyć coś bardzo bardzo starego i postanowiłam podzielić się z Wami i prosić o pomoc. Kiedy zaczynałam przygodę z modą obiecałam sobie, że kiedyś w mojej kolekcji znajdzie się coś od Diora. Oczywiście zdawałam sobie sprawę z tego jaką ma cenę, więc liczyłam się z tym, że to nigdy nie opuści sfery marzeń.
Niedawno biorąc kąpiel i przeglądając instagrama (jeden z moich złych nawyków) znalazłam interesującą aukcję. Była to sukienka diora z lat 50′. Mimo solidnej przeceny wciąż była boleśnie droga, ale zdecydowałam się zaryzykować. Kiedy przyjechała do mnie kurierem z innej części świata byłam pozytywnie zaskoczona i wręcz brakowało mi słów. Znacie to uczucie kiedy chcieliście coś mieć przez całe życie, a jak to już zdobywacie to nie wiecie co z tym zrobić? To była dla mnie zaczarowana suknia.
*** Wszelkie wskazówki co zrobić z tym moim małym skarbem będą mile widziane ***
Według mnie sukienka pochodzi z Nowego Jorku z 1947 i została zrobiona na zamówienie.
Poniżej zdjęcia – wciąż wprawiają mnie w wielką ekscytację.


Kilka detali….

Pod każdym z szwów na ramionach znajduje się jakiś rodzaj łańcuszka, który w mojej ocenie służył podtrzymywaniu ramiączek od biustonosza tak by ten się nie zsuwał.

Poniżej zdjęcia zamka na plecach, kończy się on ok 2-2,5 cm od linii dekoltu.

Jak widać, górna część kokardy jest połączona z paskiem.

Talia jest podszyta taśmą rypsową.

Pasek jest również ręcznie wykończony.

Te guziki są ręcznie wykonane i owleczone z obu stron tkaniną bazową. W prawym górnym rogu znajduje się ręcznie wykonane zapięcie.

Ręcznie wykonane dziurki do guzików.

Kokarda.

Poniżej zdjęcia wnętrza kokardy. Jest ona wzmocniona drutem powleczonym lamówką z materiału bazowego.

Ręcznie podszyte podwinięcie w dole sukienki.

Poniżej zdjęcie metki Dior. Jak widać tkanina bazowa jest podłożona drugim materiałem – wygląda mi na szyfon. Być może celem tego zabiegu było usztywnienie sukienki – to tylko moja sugestia.

Kiedy położyłam górną część kokardy zauważyłam „zebranie” tkaniny – świadczy to o tym, że ten model był dopasowywany.

Teraz, USZKODZENIA!
Po prawej stronie (w okolicach talii) znajduje się małe uszkodzenie – pęknięty szew. Widać tu tez, że każdy zapas szwu jest obcięty na tzw. „zyg zag” i przeszyty ściegiem prostym.

W niektórych miejscach potrzebne są naprawy.

Koniec 2018 roku był dla mnie czasem zmiany priorytetów i uzupełnienia listy marzeń :)
P.S.
Ubolewam nad tym, że zostawiłam Was tak długo bez wieści, ale musiałam skończyć szkołę i rozprawić z problemami zdrwotnymi.