Hej!
Nie publikowałam od dłuższego czasu – pracując nad zupełnie innym projektem, który pewnie będzie postem sam w sobie.
W międzyczasie chciałam podzielić się osiągnięciem ambicjonalnym. Odkąd szyję jednym z moich głównych celów było odtworzenie sukienki z filmu. Tak, właśnie tego filmu – „Śniadanie u Tiffaniego”. Do skończenia tej sukienki potrzebowałam aż kursu kontruktora odzieży – chciałam, żeby była wierną repliką sukienki Givenchy, więc zrobiłam aż 4 sukienki (tak, z podszewką, 3 z surówki, a jedną z tafty. Piąta była już ostatnia i widzicie ją na zdjęciach poniżej :-)